Tak, to prawda! Był u nas kataryniarz!
Miło było powitać gustownie ubranego pana Jana, który zawitał do naszej szkoły. Artysta swój występ uświetnił prezentacją o historii katarynek oraz ciekawostkami z życia polskiego pisarza, który swój utwór zatytułował „Katarynka”. Już chyba wszyscy wiedzą, o jakim pisarzu mowa… Tak, o Bolesławie Prusie, którego nowela jest w kanonie lektur obowiązkowej dla uczniów klas 4-6.
Bolesław Prus (czyli Aleksander Głowacki), który nie znosił dźwięku katarynek, tak kiedyś napisał:
„Gdyby zmarły X wstał z grobu, odzyskał przytomność i wszedł do gabinetu, aby pomóc mecenasowi w rozwiązywaniu trudnych zagadnień, z pewnością pan Tomasz nie doznałby takiego uczucia jak teraz, gdy usłyszał katarynkę!…
I żeby to przynajmniej była katarynka włoska, z przyjemnymi tonami fletowymi, dobrze zbudowana, grająca ładne kawałki! (…)”
U nas było zupełnie inaczej. Uczniowie z zaciekawieniem słuchali muzyki wydobywającej się z tego niecodziennego instrumentu oraz pięknego głosu p. Jana, który przeniósł widzów do innej epoki. Największą atrakcją wizyty kataryniarza było – jak sami nazwali – „kręcenie korbką”.
Głos pana Jana oraz dźwięki katarynki można usłyszeć na warszawskiej Starówce. Do zobaczenia!